Witajcie,
ten post czekał prawie dwa tygodnie na upublicznienie.
Prezent dotarł wreszcie do głównej Zainteresowanej więc mogę i Wam pokazać z czym męczyłam się przez prawie tydzień 🙂
Założenie było takie: koc z bawełny i minky + dwie poduszki.
Niby nic, prosta rzecz koc, ale ale, minky szyte po raz pierwszy i to w wymiarze 150x200cm. Taaak jak szaleć to szaleć:) Więc podłoga w salonie była okupowana nocami przez przyjemny w dotyku lawendowy minky 🙂
Na którejś grupie facebookowych zapaleńców szycia, wyczytałam poradę, że zamiast szpilkować te dwa materiały sprawdza się.. uwaga uwaga- taśma dwustronna. I faktyczne uratowała mnie ona przed totalną klęską ponieważ ten przyjemny w dotyku materiał jest niewdzięczny do szycia, ciągnie się i marszczy. A wykrojenie go równo i estetycznie też nie jest rzeczą prostą więc ta taśma to odkrycie roku:)
Przy tak dużej powierzchni musiałam przestębnować cały koc na szerokości 15cm od brzegu, żeby cięższy materiał (minky) nie „wisiał”.
Poduszki wypełniłam kulką silikonową, są puszyste i „mięsiste”, zaszyłam je „na głucho’ (cóż, zamek to wyższa szkoła:)) Ale pranie, nie powinno sprawiać problemu, dobra kulka silikonowa, po strzepnięciu, po praniu nabiera pierwotnego kształtu i lekkości.
Aaaaaaaaaaaaa i po raz pierwszy wszyłam swoje autorskie metki! Taka mała rzecz, a cieszy niesamowicie 🙂
W każdym razie, pierwsze starcie z kocem za mną, teraz szycie małych dziecięcych kocyków to będzie pikuś:)
Świetne! Jestem zakochana we wzorach folkowych! Czy to tkaniny czy gadżety, uwielbiam! Gratuluję, prace wyglądają rewelacyjnie!
Dziękuję, cieszę się, że się podobają, też lubię te wzory 🙂
[…] Prawda jest taka, że zostało mi materiału z folkowego zestawu. […]