Zima zbliża się wielkimi krokami.. a co za tym idzie sezon grzewczy się zaczyna więc będzie okazja wykorzystać dziadków, tatusiów ewentualnie dobrych wujków do skonstruowania super prostej a bardzo kreatywnej zabawki drewnianej 😉
U nas poprosiliśmy o pomoc Dziadzia, dostarczył nam pocięty na plastry mały pieniek.
I uwaga uwaga, już w tym miejscu zaczyna się zabawa 🙂 Ponieważ pomysłowy Dziadek pociął pieniek pod różnymi kątami, nasz Maluch miał za zadanie go złożyć. Takie puzzle DIY 😀 uwierzcie, nie było to proste bo różnice w obwodzie były niewielkie. Przy okazji oglądaliśmy kręgi przyrostów, była rozmowa o wieku drzewa i nawet trochę poćwiczyliśmy liczenie i oczywiście.. zapach.. pierwsze wrażenie było fantastyczne- piękny zapach drzewa 😉
Gdy składanie pieńka się znudziło, wymyśliliśmy „stawik”- dobre zadanie ćwiczące wyobraźnię i równowagę;) Jesteśmy nad stawem i zadanie polega na tym by przejść po drewienkach nie mocząc nóg 😉
A kiedy Tata wrócił z pracy, zaangażował się w tworzenia kreatywnej zabawki. Potrzebna była wiertarka, drewniane kołki do mebli i dobrane do ich wielkości wiertło.
Ponieważ drewnianych „plastrów” mieliśmy kilka, powstało kilka wersji do zabawy.
Pierwsza polega na wbijaniu drewnianych kołeczków w otwory. Część otworów jest na wylot, więc kołeczki trzeba przebić przez drewno a w drugiej wersji, otwory są krótsze więc po wbiciu się je wyjmuje.
W trakcie procesu twórczego odwiedził nas Wujek, który czynnie zaangażował się w zabawę w majsterkowicza;)
Wspólnie z naszym Starszakiem stworzyli „deskę rozdzielczą samochodu” 😀 Dziecięca wyobraźnia jest fascynująca, przyznajcie sami. Wystarczy ją obserwować, słuchać i czasem w czymś delikatnie pomóc a dzieciaki potrafią same wyczarować dla siebie fantastyczne zabawki 🙂
Mimo, że wydawać by się mogło, że to aktywność typowo męska, nasza mała Gwiazda również fantastycznie się bawił z chłopakami. I o dziwo, nie straszny jej był hałas wiertarki czy młotka 😉
Przy takiej pracy, fajnie jest też uczyć dzieciaki porządku, znacie powiedzenie „czym skorupka za młodu nasiąknie..” Staramy się uczyć dzieci, że porządek jest w domu istotny i po zabawie (pracy) należy sprzątać. Prawda jest taka, że różnie nam ta nauka wychodzi, ale.. tu odkurzacz jednak był w użyciu 😉
Przy użyciu większego wiertła powstało drewienko do przewlekania tasiemek- w końcu mama szyje, więc szpargałów szyciowych jest pod dostatkiem;) Ale najzwyklejszy sznurek sprawdzi się tu również doskonale.
A ostatnia rzecz jaką wymyśliliśmy pewnie jeszcze chwile będzie musiała poczekać, aż dzieciaki dorosną. Tu udostępniamy ku inspiracji:) Gwoździki i kordonek (gumki recepturki). Można zaplatać różne kombinacje w wielu wersjach kolorystycznych. uwaga wciąga;)
A tu kołeczki i młotek w akcji 😉
I jak zawsze na końcu, podkreślam to co w mojej ocenie jest najważniejsze. Nie to jak drogie, wymyślne i wyszukane rzeczy oferujemy dzieciom jest najważniejsze. One i tak, najbardziej z dzieciństwa będą pamiętały momenty wspólnie spędzonych chwil. Myślę, ze dla naszego Syna, wspólne majsterkowanie z Tatą i Wujkiem były dużo istotniejsze (emocjonalnie) niż same zabawki które powstały.
To co, jak spędzicie następną wolną chwilę ze swoimi Maluchami?